poniedziałek, 18 stycznia 2016

Jak wybrać ciekawe lektury szkolne?





Myślę, że koniec semestru, w szkołach mających ferie w 1. turze, wszystkim dał się we znaki - właśnie to zaburzyło rytm pojawiających się postów. Ale dziś już wracam do Was pełna energii po tygodniu spędzonym od rana do nocy w szkole.

Dzieci, w dobie komputerów, PlayStation i innych elektronicznych wynalazków, zdecydowanie mają problem z czytaniem. Jeśli problemem można nazwać to, że jest dla nich zwyczajnie nieatrakcyjne. Za to zadaniem polonistów jest zachęcenie ucznia do czytania. Czytania lektur nie zawsze ciekawych, nie zawsze krótkich, ale zawsze przemyślanych i do czegoś potrzebnych. Nigdy nie oszukiwałam się, że moje Dzieci przychodzą na lekturową lekcję przygotowani, a książkę w rękach miało 100% osób w klasie. Za to zawsze im powtarzam, że najbardziej nie w porządku w stosunku do mnie są wtedy, gdy nie zrobili w domu nic - mam tu na myśli sięgnięcie do streszczenia. Wiedzą, że sprawdzianu z lektury nie napiszą wtedy na 5 (mimo że nie pytam o kolory ścian w rozdziale 3. :)), ale przynajmniej będą wiedziały jak nazywał się główny bohater i jakie przeżywał przygody. 

Dzisiaj dzielę się z Wami listą lektur, którą opracowałam na ten rok. Mimo że nauczyciel ma pewną dowolność w doborze tekstów, już teraz wiem, że kolejny raz opracowałabym ją zupełnie inaczej. Nie ukrywam, że, w ramach odwetu ;), usunęłam pozycje, których nienawidziłam jako dziecko, np. Przygody Tomka Sawyera. Podzielcie się swoimi listami! 

Lektury, klasa 4, rok szkolny 2015/2016

Lektury obowiązkowe:
1.      J. Brzechwa, Akademia Pana Kleksa - listopad
2.      C. Collodi, Pinokio – styczeń
3.      C.S. Lewis, Lew, czarownica i stara szafa – marzec
4.      R. Gościnny, Mikołajek – maj

Lektury nieobowiązkowe:

1.      R. Dahl, Charlie i fabryka czekolady
2.      E. Niziurski, Niewiarygodne przygody Marka Piegusa
3.      J. Olech, Dynastia Miziołków
4.      J.K. Rowling, Harry Potter i kamień filozoficzny       

Lektury, klasa 5, rok szkolny 2015/2016

Lektury obowiązkowe

1.     F. Molnar, Chłopcy z Placu Broni – listopad
2.     F. H. Burnett, Tajemniczy ogród – styczeń
3.     J. R. R. Tolkien, Hobbit – marzec
4.     A. Szklarski, Tomek w krainie kangurów – maj


Lektury nieobowiązkowe
1.     S. Szmaglewska, Czarne stopy
2.     A. Lindgren, Bracia lwie serce
3.     J. Verne, W 80 dni dookoła świata
4.     M. Musierowicz, Kłamczucha

Lektury, klasa 6, rok szkolny 2015/2016

Lektury obowiązkowe:

1.     D. Terakowska, Władca Lewawu – listopad
2.     L. M. Montgomery, Ania z Zielonego Wzgórza – styczeń
3.     K. Makuszyński, Szatan z siódmej klasy – marzec
4.     I. Jurgielewiczowa, Ten obcy – maj 

 Lektury nieobowiązkowe:
1.     A. C. Doyle, Przygody Sherlocka Holmesa
2.     S. Lem, Bajki robotów
3.     E. E. Schmitt, Oskar i pani Róża
4.     A. Szklarski, Tomek na czarnym lądzie   

A w kolejnym, jutrzejszym poście, podrzucę Wam kilka pomysłów na ciekawą pracę z lekturą - pomijając, co prawda, plan wydarzeń i świat przedstawiony, ale od czasu do czasu można zaszaleć i sobie na to pozwolić! :)

środa, 6 stycznia 2016

Co jest ważne przy wyborze podręcznika?


Materiały dodatkowe - GWO
Wybór podręcznika to kluczowy moment w życiu zawodowym każdego nauczyciela - w końcu będziemy z nim pracować (co najmniej) cały rok szkolny. Ja z jednym wydawnictwem jestem związana już od praktyk polonistycznych w szkole podstawowej. Bynajmniej nie jest to reklama, jedynie kilka rozważań na temat tego, co w naszej pracy może być pomocne.

Ja i moi uczniowie pracujemy z podręcznikami Gdańskiego Wydawnictwa Oświatowego i zarówno jedna jak i druga strona jest z nich bardzo zadowolona.

  1. Pierwsza, nadrzędna rzecz, na którą powinniśmy zwrócić uwagę to oczywiście zgodność zagadnień z Podstawą Programową, jest to bowiem coś z czego jesteśmy rozliczani. Warto zatem sprawdzić czy z danym podręcznikiem jesteśmy w stanie zrealizować każdy jej punkt. 
  2. Oprawa graficzna nie jest bez znaczenia nie tylko dla nauczyciela, ale również dla uczniów. Podręcznik musi być kolorowy (ale nie przesadnie!), musi umożliwiać skupienie się na danym materiale. Pomocne są również jasne oznaczenia - w moim podręczniku są to tylko sygnały, które mówią o tym, czy nagranie tekstu znajdziemy na stronie wydawnictwa, czy będziemy potrzebowali materiałów z internetu, ale również zaznaczona jest możliwość pracy w grupach. Odradzam natomiast podręczniki z informacją o stopniu trudności zadania (tak, istnieją takie!). Co myśli dwójkowy uczeń, który patrzy na zadanie, przypuśćmy, z czterema gwiazdkami? ,,Nie dam rady, nie robię!". A do tego nie możemy dopuścić, nauka jest wyzwaniem, które trzeba podejmować, niezależnie od ilości gwiazdek. 
  3. Podręcznik dla nauczyciela to coś, do czego zawsze podchodziłam z ogromnym dystansem. Uważałam, że zabija kreatywność, bo w końcu wszystko, co możemy zrobić z tym tematem już nam zaproponowali. Mój podręcznik nauczyciela jest jednak zupełnie inny - przede wszystkim przy każdym temacie zawarte są punkty z podstawy programowej, które zrealizuję. Przebieg lekcji oczywiście też jest ujęty, ale na tyle mądrze, że raczej inspiruje nauczyciela do działania, a nie podaje metodykę na tacy. 
  4. Dobrze wyposażona strona internetowa zawierająca ćwiczenia, materiały pomocnicze, nagrania i zadania interaktywne, to coś, co w dobie cyfryzacji przydaje się najbardziej! Oczywiście, jeśli szkoła gwarantuje nam dostęp do sprzętu. U mnie w każdej klasie jest komputer i tablica interaktywna, więc mamy ten komfort! :)
  5. Zaplecze metodyczne - materiały, które otrzymuje z wydawnictwa inspirują mnie do działania! Klucze do obrazów, gry planszowe do lektur czy dodatkowe, ciekawe zadania dla szóstoklasistów to coś, co nauczyciele lubią najbardziej! Strzałem w dychę moim zdaniem są zachętki i motywce - czyli naklejki, które dopełniają mój komentarz np. do wypracowania. Dodatkowo traktują sprawę z ogromnym poczuciem humoru, zresztą sami zobaczcie! :)

Naklejki są pogrupowane na informacje pozytywne i negatywne, ale nawet te mniej pochwalające uczniów sprawiają, że na ich twarzach pojawia się uśmiech. :)

Na to ja zwracam uwagę. A jak Wy oceniacie swoje podręczniki? Z jakimi pracujecie?
Może któryś jest warty polecenia? :)



poniedziałek, 4 stycznia 2016

Czas ,,nowoszkolnych'' postanowień

Na wszystkich blogach, które regularnie odwiedzam, królują posty podsumowujące poprzedni rok, z mnóstwem postanowień na kolejny, 2016. Myślę, że niektórym nauczycielom taki rachunek sumienia również się przyda, dlatego ja mam kilka postanowień dla siebie na tę (lepszą) drugą część roku szkolnego. :)

1. Mniej niezapowiedzianych kartkówek dla moich uczniów - po co mają się stresować na każdej lekcji, skoro mogę szepnąć słówko, które doprowadzi ich do odpowiednich wniosków.. ;) 

2. Każda moja lekcja będzie ciekawa! - największą karą dla mnie jest to, gdy widzę jak moi uczniowie siedzą na lekcji jak na kazaniu, pokładając się na ławkach, z wypisanym na twarzach tekstem ,,ej ty, to jest nudne jak flaki z olejem" ;)

3. Więcej gier na polskim - czyli więcej inspiracji również dla Was! Nauka ma być przednią zabawą!

4. Każdego dnia poświęcę 5 minut na przygotowanie lekcji tak, aby ćwiczenia były 
KRE A TY WNE - dość już tabelek i łączenia w elementów w pary. 

5. Jeśli będę miała coś pokazać uczniom to, w miarę możliwości (nie na zdjęciach!), przyniosę ten przedmiot tak, aby mogli go fizycznie dotknąć - to wzmacnia chęć nauki i sprawia, że zapamiętają lekcję na długo. 

6. Wszystkie pomoce dydaktyczne zalaminuję żebym nie musiała robić ich tysiąc razy (tak, jak robię to do tej pory - co za strata czasu!). 

7. Będę konsekwentna - 2 tygodnie na poprawę sprawdzianu to czas wystarczający i żadne łzy w oczach nie powinny wzbudzić we mnie wyrzutów sumienia. :)

8. Nie będę zadawać prac domowych na weekend - tak, jak do tej pory! 

9. Kiedy uczeń mówi, że ma 200 zadań do zrobienia w domu z innych przedmiotów, tzn., że 3 razy w miesiącu mogę zrobić im prezent i w ciągu tygodnia nie zdać pracy domowej - nauczyciel też człowiek! 

10. Nie pamięta wół jak cielęciem był - cokolwiek zrobię, przypomnę sobie czasy, kiedy to ja chodziłam do szkoły.. ;) 

A Wy? Macie jakieś zawodowe postanowienia noworoczne? :) 

niedziela, 3 stycznia 2016

Wyjątkowa rodzina

Rodzina wyrazów to pojęcie, które wprowadzane jest na j. polskim już w 4 klasie szkoły podstawowej. Dlaczego ,,już"? Uważam, że to zdecydowanie za wcześnie - uczniom trudno jest odróżnić wyrazy z rodziny od synonimów. Poniżej dzielę się z Wami moim sposobem na ,,ogarnięcie" tego tematu. Pracuję z podręcznikami GWO, z których jestem bardzo zadowolona - są pomocne w tworzeniu kreatywnych lekcji języka polskiego.

A o podręcznikach już w jutrzejszym poście.. :)



Konspekt lekcji języka polskiego dla klasy 4 szkoły podstawowej

Temat: Co to jest rodzina wyrazów?

Czas trwania lekcji: 45 minut

Cele:
Uczeń:
·         analizuje sytuacje przedstawione na ilustracji;
·         pisze poprawnie pod względem ortograficznym;
·         wie, co to jest rodzina wyrazów;
·         wykorzystuje wiedzę teoretyczną w praktyce.

Przebieg lekcji:
1.      Część wstępna:
·         poinformowanie o celach lekcji;
·         nauczyciel zapisuje na tablicy rodzinę wyrazu dom:
Dom – domek, domostwo, domownik, podomka, domator, domisko
·         nauczyciel pyta uczniów o ich skojarzenia i pomysły na temat tego, czym zajmować się będą na dzisiejszych zajęciach. Pomysły uczniów muszą być powiązane z przestawioną planszą. W trakcie tej rozmowy z uczniami powinny się pojawić takie informacje, że wyrazy nie lubią samotności, żyją całymi rodzinami, bywają ze sobą spokrewnione;
·         analiza sytuacji przedstawionej na ilustracji w podręczniku na s. 164;
·         wprowadzenie pojęcia rodzina wyrazów i wyrazy pokrewne.
2.      Część właściwa:
·         uczniowie znajdują rodzinę wyrazu ,,ziemia”
·         zapisanie notatki w zeszycie: Rodzina wyrazów – to grupa wyrazów pokrewnych, utworzonych od jednego wspólnego wyrazu. Np.:
- dom – domek, domostwo, domownik, podomka, domator, domisko.
Wyrazy bliskoznaczne – to wyrazy o podobnym znaczeniu ale innym brzmieniu.
Np.: - kanapa – sofa, łóżko, tapczan,- dziecko – niemowlę noworodek, dzieciak, bobas, maluch, brzdąc, berbeć
·         rozwiązanie ćwiczenia
Do podanych wyrazów dopisz rodziny wyrazów.
starość – starzec, staruszek, staruszka,
góry – góral, góralska, góralka, górska,
ręka – rękawiczka, wyręka, zaręczyny, zręczny, rękojeść, rękoczyn, poręcz, rączka, ręcznik, rękaw, ręczny,
szkoła – szkółka, szkolić, szkolny, szkolenie, wyszkolić, przeszkolić, szkolony, wyszkolenie, wyszkolony, przeszkolenie, przeszkolony,
·         Podane wyrazy pogrupujcie w trzy rodziny.
Motor, łyżwiarstwo, pierzasty, łyżwiarz, motorówka, piórko, motorek, łyżwiarka, motorniczy, piórko, łyżwa, pierze, motorowy, motorówkowy, łyżwiarski.
3.       Część końcowa:
·         uczniowie połączeni są w zespoły dwuosobowe. Ich zadaniem jest stworzenie jak największej liczby wyrazów od słowa szkoła. Wygrywa drużyna, która ułoży ich najwięcej.

·         Praca domowa – ćwiczenia w zeszycie ćwiczeń.

A Wy jakie macie sposoby na zaprzyjaźnienie uczniów z rodziną wyrazów? :) 

sobota, 2 stycznia 2016

Róbmy rząd, idźmy stąd - skąd zwyczaj ustawiania ławek w salach lekcyjnych?

Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, dlaczego ławki w salach lekcyjnych są ustawione tak, a nie inaczej, a Wy? 

Wchodząc do każdej sali, bez elementu zaskoczenia, zobaczymy 3 rzędy, w każdym po kilka (6-8, w zależności od wielkości sali i ilości uczniów) ławek. Naprzeciwko wejścia, na honorowym miejscu, siedzi nauczyciel - przywódca stada. Belfer ma swoje własne biurko, solidne, drewniane i miękkie krzesło, również solidne - zupełnie inne niż uczniowie. Nam musi być wygodnie - im nie? 

źródło: http://wyborcza.pl/55,76842,8579711,,,,8830785.html
Zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać podczas jednego ze sprawdzianów w klasie 6. Gdy zabrakło mi miejsca, żeby każdy uczeń siedział sam, zapytałam, kto chciałby usiąść przy biurku nauczyciela. Jak myślicie, jaka była odpowiedź? Momentalnie wszystkie ręce pojawiły się w górze. Wybrałam jedną dziewczynkę, reszta się obraziła, a ja w domu myślałam z czego to wynika. 

A być może z tego, że nauczyciel cieszy się większym szacunkiem niż uczeń, a dzieciaki to czują?

Nie wiem, ale zainspirowało mnie to do zmiany organizacji mojej klasy - a że mam ją sama, na własność, mogę z nią robić co mi się żywnie podoba (w granicach rozsądku :)). Doszłam do wniosku, że takie usadzanie dzieci w ławkach zupełnie nie idzie w parze z ich temperamentem i punktem rozwojowym, w którym się aktualnie znajdują. Powinny szaleć, czuć się swobodnie, mieć czas na interakcje, a wszystko to w towarzystwie szkolnej, wymaganej dyscypliny. Niemożliwe? A jednak! :) 

Po lekcjach zostałam i ustawiłam ławki w ogromna podkowę. Moje biurko odsunęłam na bok, aby nawyk jego używania odszedł w niepamięć. Ustawiłam krzesła tak, by żadne dziecko nie siedziało do siebie tyłem i wyszłam z pracy. 

Jakie było zdziwienie uczniów, gdy weszli drugiego dnia do sali i nie zobaczyli tego, czego się spodziewali. Na początku trudno było im się przyzwyczaić - rozmowy, ekscytacja, w końcu zostali postawieni w zupełnie nowej sytuacji. Wystarczyło dać im tydzień, aby wszystko wróciło do normy i zaczęli pracować jeszcze lepiej niż wcześniej! 

Co zyskałam zmieniając układ sali?
- mniej czasu przeznaczanego na organizację pracy w grupach - uczniowie nie muszą przesuwać ławek, zamieniają się tylko miejscami, przebiega to szybko i sprawnie; 
- uczniowie siedzą ,,twarzą w twarz" w związku z tym trudniej im zlekceważyć to, co mówi kolega, znacznie uważniej słuchają siebie nawzajem; 
- na środku klasy zyskałam dużo wolnego miejsca, gdzie moje dzieciaki mogą biegać (np. podczas wspomnianej tu już gry w bingo! :)).  

Co straciłam?
Nauczycielskie biurko, które właściwie w ogóle nie jest mi potrzebne - siedzę w ławkach z uczniami, widzę buzie wszystkich, mogę znacznie łatwiej kontrolować ich pracę. A oni mają frajdę, bo ,,pani siedzi z nami!". 

Spróbujcie, nic nie tracicie, a możecie wiele zyskać! :)



środa, 30 grudnia 2015

Bingo! - czyli angielska gra na języku polskim


,,Bingo” już wielokrotnie wykorzystywałam na lekcji języka polskiego. Przykładowa karta, którą wklejam tutaj, sprawdza się na lekcjach wychowawczych - otrzymałam ją na szkoleniu w poznańskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli. Uczniowie mają za zadanie, wśród osób z klasy, znaleźć kogoś, kto ma np. taki sam kolor oczu albo lubi tę samą potrawę. Osoba, która najwcześniej uzupełni listę krzyczy ,,bingo” (warto przewidzieć nagrodę). Metoda idealnie sprawdza się podczas prób integracji zespołu klasowego

Ja dostosowałam planszę do potrzeb nauczyciela języka polskiego – pracowaliśmy w ten sposób podczas powtórzenia wiadomości na temat przypadków i środków poetyckich. Na pierwszym przykładzie – karty podzieliłam na trzy kategorie – przypadek, pytanie, na które odpowiada oraz przykład – kolejno – mianownik - kto? co? – kot. Każdy uczeń otrzymał jedną kartę. Na mój znak zaczynali szukać swojej trójki – musieli skompletować wśród wszystkich osób w klasie (dlatego w mojej sali od dłuższego czasu ławki ustawione są w podkowę, uczniowie mają gdzie biegać, ułatwia to organizację pracy w grupach, ale o tym przy innej okazji) karty tak, aby wszystkie elementy do siebie pasowały

Uczniowie, którzy nie mają pojęcia o danym zagadnieniu natychmiast orientują się, że mogą sobie nie poradzić i czekają, aż ktoś znajdzie ich. U mnie pierwsza trójka, która skompletowała poprawnie karty, otrzymywała plusy. 

O ile zadanie z przypadkami przebiegło bez większych problemów, tak już środki poetyckie spotkały się z niemałym oporem, dlatego powtarzamy je częściej ;)) Uczniowie dostają oczywiście poszczególne elementy bez nagłówków, które dodałam, aby idea bingo była jeszcze jaśniejsza ;). 


nazwa środka poetyckiego
definicja
przykład


EPITET

Określenie rzeczownika przez przymiotnik.


Ładna dziewczyna.



ODN, Poznań, kurs Aktywizacja uczniów na lekcji języka polskiego - materiał na lekcję wychowawczą

A wy? Jakie zagadnienie wykorzystacie do gry w Bingo? :)


wtorek, 29 grudnia 2015

Poker kryterialny, czyli ciekawy sposób na naukę uzasadniania własnego zdania.

źródło: http://www.zs.dynow.pl/publikacje/weronikap/wm.html
Poker kryterialny to gra, którą moi uczniowie lubią najbardziej. Wykorzystałam tę metodę podczas omawiania lektury ,,Chłopcy z Placu Broni”. Stworzyłam jednak własną planszę i karty, tak, żeby odpowiadały poruszanej tematyce. Uczniowie decydowali, co miało największy wpływ na śmierć Nemeczka, próbowali odpowiedzieć na pytania kto zawinił i kto mógł temu zapobiec. Na kartach do gry mieli wypisanych bohaterów z książki – ich zadaniem było zdecydować, co ma znaczenie, a co nie. Stosując tę metodę kształtujemy w uczniach umiejętność argumentacji, uzasadniania własnego zdania. Pomimo tego, że zaleca się wykorzystywanie tego sposobu w klasach 6, moja 5 poradziła sobie z zadaniem doskonale. Należy pamiętać, że musimy kontrolować pracę uczniów – na pewno będą próbowali ominąć element rozmowy, na co nie można pozwolić. Do instrukcji należy dodać, że w kategorii ,,kryteria pierwszorzędne” mogą znaleźć się tylko dwie karty, w pozostałych cztery. Aby przesunąć którąkolwiek kartę do innej kategorii lub całkowicie usunąć ją z planszy, potrzebna jest zgoda (poprzedzona argumentacją osoby, która kwestionuje położenie karty) całej grupy. Uczymy więc uczniów dochodzenia do kompromisu. Poniżej zamieszczam instrukcję, która dokładnie wyjaśnia reguły (bardzo wciągającej!) gry :).
  1. Karty do gry trzyma uczeń wyznaczony przez nauczyciela.
  2. Na znak nauczyciela tasuje karty i rozdaje po jednej uczniom ze swojej drużyny. 
  3. Osoba rozpoczynająca grę odczytuje głośno swoją kartę i układa ją w polu I, II lub III. 
  4. Każdy kolejny gracz powtarza tę czynność. 
  5. Jeżeli pole, na którym gracz chce położyć swoją kartę jest zajęte, może negocjować z innymi wyrzucenie karty, która jego zdaniem jest mniej ważna od tej trzymanej przez niego. 
  6. Wniosek o wymianę musi być uzasadniony - i to jest punkt najważniejszy, sedno, które kształtuje umiejętność uzasadniania własnego zdania. 
  7. Decyzję o wymianie karty, po dyskusji, podejmuje cała grupa. 
  8. Odrzucona karta wraca do gracza, który ją położył. 
Podana instrukcja pochodzi z materiałów, które otrzymałam na szkoleniu w ODN - ,,Aktywizowanie ucznia na lekcji języka polskiego". 

Jestem zwolennikiem zostawienia uczniom wolnej ręki podczas gry (wiadomo, jak nauczyciel do nich podchodzi, zaczynają się nienaturalne rozmowy i skomplikowana argumentacja), zdecydowanie wolę dyskretnie podglądać ich podczas gry. Na początku warto jednak położyć duży nacisk na rozmowę między uczniami, żeby rozgrywka nie zakończyła się na poukładaniu kart, bez dyskusji. :) 

Dzięki tej metodzie ,,wciągam" w lekcje nawet najbardziej opornych uczniów! :) Dajcie znać, jak  sprawdza się u Was. :)